Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 1:40, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Carmen Electra Giving A Head And Taking A Load!
http://Carmen-Electra-Giving-A-Head-And-Taking-A-Load.org/WindowsMediaPlayer.php?movie=1234842
wikaaa
PostWysłany: Pon 17:18, 24 Lip 2006    Temat postu:

no cóż... xDD...
Kimbokastikniev
PostWysłany: Nie 20:57, 23 Lip 2006    Temat postu:

to forum jest o wszystkim do twojej wiadomosci wikaaa
wikaaa
PostWysłany: Czw 15:17, 20 Lip 2006    Temat postu:

ej sory:/... to ma byc forum o skejtach jak sie nie myle xDD... a nie Góra Ślęza Rulez:/...
Nancy
PostWysłany: Czw 9:43, 20 Lip 2006    Temat postu:

taaaaaaa....dawajcie robimy za templariuszy......kto w tych czasach kopie skarby.......albo je szuka, chyba tylko pod woda jak z tytanica, ale wątpie, historyjka nie wiem jaka...nie chcialo mi sie czytac tej histori..:pp...troche za dlugie, ale może byc i ciekawe, kto tam wie..Smile
wikaaa
PostWysłany: Śro 23:03, 19 Lip 2006    Temat postu:

bede miala to na przyrode =]
Kimbokastikniev
PostWysłany: Wto 22:40, 18 Lip 2006    Temat postu: legenda góry ślęzy (na dolnym śląsku) tzw. DOLNOŚLĄSKI OLIMP

3O km na południowy zachód od Wrocławia, na wysokości 718 m n.p.m. wznosi się Góra Ślęża. Od zarania dziejów było to miejsce szczególne, wyróżniające się z otoczenia właściwościami, które kazały naszym przodkom wierzyć, iż tutaj właśnie siedzibę swoją mają bogowie.
Góra Ślęża jest centralnym i najwyższym szczytem Masywu Ślęży. Wznosi się ponad 500 m nad przylegającą doń z północnego wschodu Równinę Wrocławską, stanowiącą część Niziny Śląskiej. Chociaż sam grzbiet nie jest szczególnie wysoki, to różnica poziomów w stosunku do otaczającej go równiny czyni zeń najwyższą górę wyspową w Polsce. Nic więc dziwnego, że na wielu robi duże wrażenie. Roman Zmorski, XIX-wieczny poeta, tłumacz i folklorysta, tak opisał swoje wrażenia z odbytej w 1844 r. wycieczki na Ślężę: „Ogromny ten kopiec (...) leży całkiem samotnie, rzucony wśród równiny niby straż przednia poczynającego się o kilka mil dalej nieprzejrzanego wojska gór [Sudety], co pomimo skromnych jego w porównaniu do innych wyżyn rozmiarów, nadaje mu dziwnie wspaniałą i imponującą powierzchowność."


Miejsce starożytnego kultu

Niemiecki kronikarz Thietmar wspomina w początkach XI w. o górze jako miejscu ożywionego kultu pogańskiego plemienia Ślężan. „Ową górę - pisał on - wysoce czcili wszyscy mieszkańcy z powodu jej wielkości i jakości, ponieważ czczono tam przeklęte pogaństwo". Kult ten musiał być bardzo silny, skoro rozwijał się w okresie krzewienia chrześcijaństwa i istnienia nieopodal wrocławskiego biskupstwa. Zresztą - jak w swojej książce Między Ślężą a Chełmem pisze prof. Wojciech Walczak - ruch pogański opanował na pewien czas Śląsk na tyle, że biskup i kler musieli opuścić Wrocław i mogli do niego powrócić dopiero po kilkunastu latach, kiedy pogaństwo zostało siłą na Śląsku wykorzenione". Zdaniem prof. Walczaka kult pogański na Ślęży miał już w tym czasie za sobą wielowiekową tradycję, a góra od dawna przyciągała pielgrzymów z całej Słowiańszczyzny: „(...) Masyw Ślęży stanowił dla śląskich plemion kultury łużyckiej [ok. 1400-300 p.n.e.] święte miejsce przeznaczone dla bóstwa słonecznego (Ślęża-Wieżyca) i bóstwa księżyca (Radunia). Było ono celem pielgrzymek pątniczych, w czasie których, po oczyszczającej ciało i duszę ablucji w świętych źródłach, przekraczano kamienne kręgi i w cieniu drzew oddawano cześć bogom, rzucając w tych miejscach krążki gliniane i inne przedmioty symbolizujące słońce i księżyc. Wtedy to (...) na szczycie i na stokach góry ustawiono prawdopodobnie monumentalne rzeźby granitowe przedstawiające postaci zwierzęce i ludzkie (...)". Wspomniane rzeźby stanowią jedną z największych zagadek ślężańskich. Pierwsze z szeregu tajemniczych posągów znaleziono w 1733 roku. Były to: niedźwiedź (według innych dzik lub lew) i postać ludzka z rybą (tzw. panna z rybą), wykonane z szarego granitu. W połowie XIX wieku odkryto posąg drugiego niedźwiedzia oraz tzw. mnicha, a po nich grzyba. Badacze nie są zgodni co do tego, kiedy każda z rzeźb powstała, co one rzeczywiście przedstawiają i kto jest ich autorem, a także jaką funkcję spełniały. Historyk Wacław Korta w swojej książce Tajemnice góry Ślęży napisał: „Czas powstania każdej z tych rzeźb i ich kulturowo-etniczna przynależność stanowiły od dawna i nadal stanowią przedmiot szczególnych dociekań archeologów i historyków sztuki, a wysunięte przez nich hipotezy, różniące się nieraz diametralnie od siebie, nie zapowiadają końca dyskusji i polemik na ten temat; (...) jedni badacze skłonni są widzieć w niektórych pozostałościach monumentalnej plastyki ślężańskiej dzieła ludności kultury łużyckiej z końca epoki brązu i początków epoki żelaza [ok. VIII w. p.n.e.], inni datują je na wiek XII n.e." Więcej argumentów, zdaniem Korty, przemawia jednak za starożytnością rzeźb, które prawdopodobnie powstały w okresie, kiedy na terenach dzisiejszej Polski kwitła tzw. kultura łużycka. Nie rozwiązuje to jednak zagadki, kto jest autorem posągów -ludy prasłowiańskie, pragermańskie czy jeszcze wcześniejsze plemiona staroeuropejskie. Po drugie rzeźby te są na tle innych znanych wytworów kultury łużyckiej czymś wyjątkowym.

Spuścizna Celtów?
Znaczną popularność zyskała teza o celtyckim rodowodzie rzeźb ślężańskich. Wiadomo, że około IV w. p.n.e. rozpoczął się kolejny okres wędrówek Celtów, którzy ze swoich siedzib w okolicach środkowego i dolnego Renu wyruszyli w kierunku południowo-wschodnim. Pod ich panowaniem znalazły się obszary Bawarii, Czech, Moraw, części Słowacji, Austrii i Węgier. To jednak, czy Osiedlili się na terenie Śląska, pozostaje kwestią sporną. Przeciwko niej przemawia to, że na obszarze Polski jak dotąd nie stwierdzono obecności śladów celtyckich osad obronnych, odkrytych między innymi w Czechach i na Morawach.
Zwolennicy celtyckiego pochodzenia rzeźb ślężańskich powołują się na analogiczne, ich zdaniem, zabytki kultury celtyckiej znalezione m.in. w Hiszpanii, Portugalii i Irlandii. Chodzi tu o kamienne rzeźby przedstawiające postaci zwierząt. Niedźwiedzie ze Ślęży byłyby więc symbolem celtyckiej bogini Artio, a jeżeli uznać, że dwa posągi z tej góry przedstawiają nie niedźwiedzie, lecz dziki, to mielibyśmy odniesienie do zwierzęcia uosabiającego boginię Arduinę. Rozumowanie to łatwo jednak poddać krytyce: po pierwsze - dzik i niedźwiedź występują także w innych mitologiach euroazjatyckich (szczególną czcią otaczali niedźwiedzia Słowianie); po drugie - tak klarowna analogia dotyczy właściwie tylko dwóch ślężańskich rzeźb.


Współczesna rzeźba stojąca przed skansenem założonym w miejscu odkrycia starożytnego cmentarzyska kurhanowego w Będkowicach u stóp góry Ślęży. Pierwsze ślady człowieka w tych okolicach pochodzą sprzed czterech i pół tysiąca lat i należą do najstarszych w Polsce.

Krzyże i kręgi


Niektórzy naukowcy opowiadający się za hipotezą głoszącą, że założycielami sanktuarium na Ślęży byli Celtowie, powołują się na podobieństwo ślężańskich posągów, przedstawiających postaci zwierzęce (zdjęcie) do wytworów celtyckiej sztuki plastycznej odkrytych w kilku miejscach Europy. Zwierzęta te miały swoje miejsce w celtyckiej mitologii, szczególną czcią otaczany był dzik.
To, co niewątpliwie łączy wszystkie z omawianych tu rzeźb z Masywu Ślęży, to wyryte na nich ukośne krzyże, obecne również na wielu okolicznych blokach skalnych. Dla niektórych badaczy stanowi to kolejny dowód celtyckiego pochodzenia rzeźb (ukośny krzyż jest symbolem religijnym Celtów oznaczającym słońce). Byłoby to również świadectwo przemawiające za solarnym (poświęconym słońcu) charakterem ślężańskiego kultu. Jak jednak w swojej książce wykazał Wacław Korta, krzyże obecne na skałach i rzeźbach wokół Ślęży są zwykłymi znakami granicznymi, umieszczonymi w XIII w. na rzeźbach i głazach usytuowanych wzdłuż linii podziału ziemi na terytoria książęce i kościelne, Trudniej natomiast odmówić kultowo-magicznej funkcji kamiennym kręgom znajdującym się na trzech największych górach masywu - Raduni, Wieżycy i Ślęży. Podobnie jak w przypadku kamiennych posągów rozpiętość W datowaniu kręgów jest ogromna, jednak najwięcej argumentów przemawia za końcem epoki brązu i początkiem epoki żelaza. Początkowo badacze skłonni byli widzieć w nich szczątki murów obronnych okalających rozległe grody, przeciwko czemu przemawiała niewielka wysokość wałów (w przypadku Raduni i Wieżycy), które nie mogły raczej spełniać funkcji obronnych. W przypadku kręgu na Ślęży wał był większy, co wobec braku świadectw wskazujących na stałe osadnictwo, sugeruje, że znajdował się tam tzw. gród refugialny, w którym okoliczna ludność znajdowała schronienie w czasie zwiększonego zagrożenia zewnętrznego. Najprawdopodobniej jednak wszystkie kręgi spełniały funkcję strażnicy jakiegoś świętego miejsca, gdzie siedzibę swoją mieli bogowie i gdzie oddawano się praktykom religijnym. Przemawia za tym również teza wybitnego religioznawcy rumuńskiego Mircey Eliadego, którego zdaniem tego typu kręgi „(...) zanim stały się konstrukcjami o charakterze militarnym, miały znaczenie obrony magicznej, albowiem pośrodku przestrzeni chaotycznej, zaludnionej demonami i upiorami, wydzielają enklawę, przestrzeń zorganizowaną, uporządkowaną (...)".

Środek świata
Eliade starał się wykazać, że we wszystkich mitologiach istnieje motyw „świętej góry", która znajduje się w środku świata, tam gdzie spotykają się ze sobą ziemia i niebo. Jest ona siedzibą bogów, ponieważ z tego miejsca rozpoczęło się stworzenie świata, dlatego też na jej szczycie lokalizowano sanktuarium. Co ciekawe, miejsca takiego nie można było po prostu wybrać na sanktuarium, ono musiało się „objawić", innymi słowy człowiek musiał „odkryć", że tu właśnie znajduje się ten szczególny punkt stanowiący centrum świata i łącznik ze światem bogów. Eliade pisze: „miejsce to przekształca się w ten sposób w niewyczerpane źródło siły i świętości, które pozwala człowiekowi, jeśli ma do niego dostęp, uczestniczyć w tej sile i łączyć się z tą świętością", i dalej, „dlatego też owe ośrodki z trudem wyzbywają się swoich przywilejów i przechodzą jakby w spadku z jednego plemienia na drugie i z jednej religii na drugą". Ślęża jest górą idealnie pasującą do opisów świętego miejsca. Wydaje się, że od zamierzchłych czasów jakąś magiczną siłą przyciągała ona człowieka - pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z ok. 4,5 tysiąca lat p.n.e. i należą do najstarszych w Polsce. Kolejne ludy przybywały tu i odchodziły, jednak góra zachowywała swój kultowy charakter, którego najdobitniejszym wyrazem są wspomniane wyżej kręgi i monumentalne rzeźby. Okoliczna ludność do czasów II wojny światowej składała u stóp jednej z rzeźb - „mnicha" - ofiary z żywności, co stanowiło pozostałość po pogańskim kulcie zmarłych. Także fakt, że od jej słowiańskiego miana prawdopodobnie pochodzi nazwa całej krainy geograficznej - Śląska - wskazuje, że nie tylko miejscowi ludzie tutaj właśnie sytuowali centrum świata, z którego wszystko wzięło swój początek.


Jedna ze ślężańskich rzeźb kultowych. W języku ludowym nazywana jest grzybem, chociaż uczeni dostrzegają w niej fragment uproszczonej postaci ludzkiej, a ściślej dolną część człowieka od stóp do pasa. Losy górnej części, prawdopodobnie odbitej, nie są znane, a dokładne znaczenie samej rzeźby oraz jej pochodzenie -podobnie jak innych posągów ślężańskich - pozostaje tajemnicą.

NOTATNIK - Stonehenge


Pierwsze kręgi kamienne o charakterze kultowym powstały już w neolicie, a ich celem było oddzielenie miejsc świętych, w których odbywały się uroczystości magiczno-religijne, od świata zewnętrznego. Najsłynniejszą budowla tego rodzaju jest Stonehenge w południowej Anglii. Została ona wzniesiona około 2800 r. p.n.e., a następnie przebudowana około 2000 r. p.n.e. Nikt nie wie na pewno, w jakim celu powstała - prawdopodobnie była miejscem kultu słońca lub obserwatorium astronomicznym. Krąg kamienny Stonehenge otoczony jest mgłą tajemnicy, a wielu widzi w nim jedno z ważniejszych światowych „miejsc mocy".

NOTATNIK - ukryty skarb?
Jedną z zagadek Ślęży, niekoniecznie wiążącą się z jej kultowym charakterem, jest hipoteza o istnieniu w tym miejscu podziemnych korytarzy, w których hitlerowcy mieli ukryć pod koniec wojny skrzynie z różnorodnymi dobrami upadającej III Rzeszy. O prawdziwości tej hipotezy świadczą relacje nielicznych, cudem ocalałych świadków (większość uczestników operacji ukrywania skrzyń, w tym także Niemców, wymordowano, a ich zwłoki pozostawiono w podziemiach), jak również pewne cechy terenu. Ślęża mogła zostać wybrana jako miejsce tymczasowego ukrycia „skarbu", ponieważ leży na lewym brzegu Odry, który w przekonaniu Niemców miał po wojnie należeć do Niemiec. Badania, jakie przeprowadził jeden z najlepszych polskich radiestetów - Bronisław Porzuczek -potwierdziły istnienie tuneli pod górą.
[/img]

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group